Nie zastanawiaj się „kto mnie kręci”, lecz raczej „kogo ja kręcę”
Kosmetyki wtorek, 8 stycznia, 2019 Możliwość komentowania Nie zastanawiaj się „kto mnie kręci”, lecz raczej „kogo ja kręcę” została wyłączona 66Nie zastanawiaj się „kto mnie kręci”, lecz raczej „kogo ja kręcę”
Zmuś swój wzrok do tego, by nauczył się lustrować każde pomieszczenie, do którego wchodzisz. Niezależnie od tego, czy jesteś w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, czy na plażach Malibu, czy w sportowym barze w Humboldt w Kansas, sygnały są zawsze te same. Zamożna wdowa z jędrnym ciałem, plażowiczka rodem ze „Słonecznego patrolu” czy tleniona seksbomba, dają ci, w gruncie rzeczy, te same znaki. Skąd o tym wiemy? Potwierdziło to mnóstwo badań.
Aby nie być gołosłowną, zacytuję tu jedno z nich. Był sobie niemiecki naukowiec, dr Abel, który specjalizował się w etologii – badaniach nad charakterystycznymi wzorcami zachowań dla poszczególnych gatunków. W latach sześćdziesiątych XX wieku podróżował po świecie z ukrytą kamerą, aby móc fotografować obcych ludzi, którzy mają na siebie ochotę (bez względu na skutek ich zabiegów). Zabrał swoją ukrytą kamerę zarówno do rozwiniętych państw Europy Zachodniej, jak i do miejsc orientalnych, jak Japonia. Fotografował też nawiązujące ze sobą kontakt pary w bardziej prymitywnych kulturach, a więc w Amazonii, Papui czy na Samoa.
Gdy przeanalizował potem wszystkie sceny flirtu, odkrył, że niezależnie od tego, czy przedstawicielka płci żeńskiej urodziła się w czepku, czy z kością w kształcie pierścienia w przegrodzie nosowej, kobiety na całej kuli ziemskiej używają tych samych sygnałów, i to często w tej samej kolejności. Zaczynają zwykle od zachowania przypominającego zachowanie małej dziewczynki. A więc w pierwszym posunięciu starają się zwrócić na siebie uwagę. Może to być hałasowanie, chichotanie czy nadmierna gestykulacja rękami. Te bardziej wyrafinowane uznały gładzenie i odsłanianie swego ciała za metody naprawdę skuteczne.
Fryzjer galeria Ursynów: